sobota, 29 grudnia 2012

sobota

Dziś bez śniadania, bo była zwykła bułka :) Taką miałam ochotę. Postanowiłam, że ten blog to nie będzie tylko śniadaniowec, ale miejsce, gdzie mogę się wygadać,a raczej "wypisać". 

Tak jak podejrzewałam-złapał mnie poświąteczny dołek. Smutno mi, że już koniec tej magicznej atmosfery, tego czekania. Następne dopiero za rok. Po sylwestrze złapie mnie jeszcze większy dołek, bo spędzam go z rodziną, gdyż osoba taka jak ja nie ma przyjaciół. Nie narzekam, że spędzę go z rodzina! Wręcz przeciwnie-cieszę się. Lubię spędzać czas z rodziną, a na co dzień nie mam takich możliwości, żeby zjeść lub pooglądać coś razem. Dlatego tak lubię święta, czy to Wielkanoc, czy Boże Narodzenie.
Ale koniec o smutach.
Wiem, że nowy rok dopiero we wtorek, ale ja moje postanowienia włączam do życia od jutra. A czemu? Bo dotyczą mojego stylu życia, który, no nie ukrywajmy-leży i kwiczy. Przede wszystkim-mniej, znacznie mniej słodyczy. Nie chodzi o to, że przytyję, bo i tak muszę przytyć, ale ostatnio jem ich stanowczo za dużo. Źle mi z tym psychicznie. Nie przestanę ich jeść całkowicie, ale z umiarem, nie będę sobie robić jakiś zakazów. Po drugie-ograniczyć colę zero, którą piję hektolitrami. Po trzecie-więcej warzyw i owoców. I zamierzam przeczytać tę o to książkę:

I wprowadzić do jadłospisu więcej tłuszczu, który jest tak potrzebny, a ja go omijam szerokim łukiem.
A Wy? Jakie macie postanowienia? :)

1 komentarz:

  1. dobrze by było jakbyś miała postanowienie nie czytać tej książki i jeść normalnie.Tak jak chcesz a nie ja pisze ci jakiś facet w książce :)

    OdpowiedzUsuń